______ Wpisy archiwalne ______
______ Wpisy archiwalne ______
Mam wrażenie, że w obecnych czasach bardzo trudno zapobiec wyciekowi informacji na temat urządzeń, które w niedługim czasie mają pojawić się na rynku. Dzieje się tak w przypadku topowych producentów i ich flagowych modeli. Od kilku lat problem ten dotyka Samsunga i jego Galaktyk z linii S.
ROZWIŃ / ZWIŃ
Tym razem o wyciek wizerunków przyszłorocznych modeli Galaxy S22 postarali się pracownicy angielskiego sprzedawcy MobileFun. Udostępnione zostały zdjęcia atrap, które nie różnią się od oryginałów z uwagi na fakt, że używane są w celach marketingowych oraz przez producentów akcesoriów, np. case’ów.
Projekty modeli Galaxy S22 i Galaxy S22+ nie są tak ekscytujące. Przypominają większość tegorocznych modeli Samsunga. Jeżeli chodzi o model Galaxy S22 Ultra nie można powiedzieć o nim, że jest kontynuatorem serii. W jego przypadku wyraźnie widać przejęcie kształtów z modelu Note. Podobnie jak Note model S22 zostanie wyposażony w rysik S Pen. Te same osoby, które udostępniły zdjęcia przekazały również informację, że Samsung będzie sprzedawał zamienniki S Pena dla modelu Ultra w kolorach czarnym, białym i czerwonym, co jest zgodne z projektami kolorystycznymi nowego flagowca.
Grafika służąca do zobrazowania tego wpisu stanowi podobno pierwszy oficjalny render prasowy modeli S22. Biały S22+, który bardzo przypomina swojego starszego brata S21+ oraz model Ultra w kolorze różowego złota, który wcześniej łączony był z wersjami S22 i S22+. Myślę jednak, że i w tej wersji kolorystycznej Ultra zostanie ciepło przyjęty przez użytkowników. Zwłaszcza tych, którzy wcześniej posiadali modele Note.
Myślę, że do lutego pojawi się jeszcze kilka wycieków na temat nowych modeli. Pewnie będą to zdjecia i filmiki przedstawiające już wersje produkcyjne oraz informacje o hardware. Całkiem możliwe, że pojawi się też pełna wersja utworu Over the Horizon, który w różnych aranżacjach używany jest przez Samsunga jako fabryczny dzwonek w jego telefonach.
Czasami zastanawiam się co przyświeca takim przeciekom. Powodują one, że premiery nie są już miłym zaskoczeniem i ciekawym wydarzeniem, na które wszyscy czekają i zastanwiają się co usłyszą i co zobaczą...
Gdybyście nie mogli doczekać się pełnej, oficjalnej wersji i nowej aranżacji utworu, to proszę, poniżej link umożliwiający pobranie dzwonka w wersji mp3.
Gdy usłyszałem, że Samsung wraz z Google podjęli współpracę nad stworzeniem nowe systemu dla urządzeń noszonych bardzo się ucieszyłem. Pomyślałem, że wreszcie powstanie coś, system, który będzie miał to co najlepsze u obu producentów. Od Samsunga funkcje zdrowotne, czytelny i responsywny interfejs, a od Google możliwość instalacji wielu aplikacji, w tym właśnie cyfrowego asystenta.
ROZWIŃ / ZWIŃ
Po premierze modelu Galaxy Watch 4 z najnowszym systemem Wear OS w wersji 3.0 okazało się jednak, że nie jest tak różowo jak myślałem. Google kompletnie nie przygotowało się na nowy system. Wiele aplikacji nie można jeszcze normalnie zainstalować na GW4, a te które się da, nawet z obejściem oficjalnych metod, nie są wstanie wykorzystać potencjału nowej odsłony systemu. Jako twórca i deweloper tarcz dla zegarków coś o tym wiem. Na chwilę obecną jest to droga przez mękę i testy nowych funkcjonalności, nawet Sklepu Google, na „żywym organizmie”.
Ale żeby nie było, że tylko Google zawiodło. Samsung również. Wiem, że do przyszłego roku ma wyłączność na nowy system i duże pole do popisu, ale… no właśnie. Jeżeli wprowadził płatności Google Pay, które stanowią konkurencję dla usługi Samsung Pay, to dlaczego nie podjęli podobnej decyzji w przypadku asystenta cyfrowego. Wiadomym jest, że mają swoje Bixby, ale ono podobnie jak płatności nie działa we wszystkich regionach i językach. Kompletny brak konsekwencji, czy zamierzone działanie? Ciężko zgadywać, a jeszcze gorzej gdybać. Warto mieć tylko nadzieję, że kiedyś nastąpi ten dzień, gdy ze swoim urządzeniem noszonym będziemy komunikować się i obsługiwać je w pełni głosowo.
I w ten sposób przeszedłem do sedna tego co chcę Wam zademonstrować, czyli namiastki tego jak taka komunikacja może wyglądać w przyszłości. Jak zatem skorzystać z dobrodziejstw komunikacji głosowej, gdy żadna ze stron oficjalnie na to nie pozwala? Wbrew pozorom to wcale nie jest takie trudne. Wystarczy, że zastosujecie się do małego poradnika.
Zaczynamy.
Co nam będzie potrzebne? Kilka plików z aplikacjami i ok 45 minut wolnego czasu. Jeżeli zorganizowaliście sobie czas, to żeby go nie zmarnować na poszukiwanie odpowiednich plików, ja postarałem się i przygotowałem dla Was gotową paczkę do pobrania. Paczuszka waży niewiele, bo zaledwie 57 MB i zawiera: Google_Assistant_Go_Galaxy_Watch4.apk, Easy_Fire_Tools_(1.1.4).apk, Assistant_Google_2.8.apk i ode mnie w prezencie Chrome_Galaxy_Watch4.apk. Zestaw zawiera dwie wersje asystenta, sprawdźcie która u Was będzie lepiej działać. Link do pobrania znajdziecie pod wpisem. Skoro już pobraliście lub pobieracie paczkę z programami, przejdźmy do działań na zegarku. To bardzo ważne co teraz zrobicie. Odblokujecie i pozwolicie na instalację aplikacji z zewnętrznych źródeł i przez aplikacje zewnętrzne.
Wchodzimy do ustawień zegarka, włączamy WiFi, następnie przewijamy ekran w dół, aż pojawi się zakładka „O zegarku”, wchodzimy w nią przewijamy do pola „Oprogramowanie” a w nim do „Wersja oprogramowania”. Teraz klikamy w to pole tak długo, aż pojawi się informacja, że „Opcje programisty” zostały włączone. Cofamy się do głównego menu ustawień zegarka i wchodzimy w nową zakładkę „Opcje programisty”. W tym menu aktywuję opcje „Debugowania ADB” oraz „Debuguj przez WiFi”. Korzystając z okazji, ze jesteśmy w tym menu zapisujemy widoczny tu adres IP naszego zegarka, który wgląda tak 192.168.1.XXX. To ważne, bo będzie nam później potrzeby.
Gdy już ogarnęliśmy nasz zegarek, a paczka z apkami pobrała się, rozpakowujemy ją. Wypakowane pliki przenosimy na telefon, np. do folderu Download. W tym folderze na telefonie uruchamiamy instalację programu Easy Fire Tools. Pamiętajcie o wrażeniu zgody na instalację aplikacji z zewnętrznych źródeł. Jeżeli obawiacie się instalacji aplikacji z zewnętrznych źródeł możecie zainstalować tą samą aplikację ze sklepu Google – tu link bezpośredni: Easy Fire Tool.
Gdy zakończymy instalację uruchamiamy program EFT, przechodzimy do bocznego menu i klikamy Settings. W zakładce IP Address wpisujemy i zatwierdzamy adres naszego zegarka, o którym wcześniej wspominałem.
Teraz ważna kwestia. Telefon i zegarek muszą być zalogowane do tej samej sieci WiFi. W aplikacji klikamy na ikonę wtyczek na górnym pasku, w celu zestawienia połączenia z zegarkiem. Czynność tę zatwierdzamy również na zegarku. Po poprawnym zestawieniu połączenia wyświetli się odpowiedni komunikat a ikona wtyczek zmieni kolor na zieloną.
Teraz przechodzimy do zakładki Custom Apk File i w menu telefonu wyszukujemy folder Download lub ten, do którego przenieśliśmy pliki z komputera. W folderze wskazujemy plik instalacyjny Asystenta Google a w kolejnym oknie klikamy na Install i czekamy na przesłanie pliku i instalację na zegarku.
Po zakończonej instalacji w menu aplikacji zegarka pojawi się ikona Asystenta GO. I to cała filozofia. W podobny sposób, jeśli oczywiście macie ochotę, instalujecie przeglądarkę Chrome.
Po procesie instalacji uruchamiamy na zegarku aplikację asystenta potwierdzając zgody i uprawnienia. Aplikacja automatycznie powinna wykryć Wasze konto Google aby móc korzystać z jego ustawień. Teraz nie pozostało nam już nic więcej jak wskazać w menu Aplikacji w zakładce Domyślne aplikacje Asystenta GO jako domyślnego asystenta cyfrowego.
Kolejnym krokiem, w celu ułatwienia sobie korzystania z asystenta, może być ustawienie dwukliku przycisku zasilania zegarka, w menu Zaawansowane funkcje, pod kątem uruchamiania aplikacji Asystenta.
I to właściwie wszystko.
Jeżeli macie taką potrzebę, możecie teraz wyłączyć opcje programisty oraz odinstalować z telefonu aplikację Easy Fire Tools. Mnie nie pozostaje nic innego jak życzyć Wam miłej konwersacji z Waszym prywatnym, cyfrowym asystentem.
Zapytajcie go o godzinę, pogodę a może poproście o opowiedzenie dowcipu…
Na twiterze napisałem już o awarii mojego pieca C.O. oraz o jego samodzielnej naprawie. A wszystko przez fakt, że sprawiło mi to ogromną radość i satysfakcję. Oczywiście jak to bywa ze złośliwością rzeczy martwych, do awarii musiało dojść w sezonie grzewczym, gdy piec został już uruchomiony i dostarczał do domu, tak potrzebne, o tej porze ciepło. Pewnie i Was spotkała tak niemiła niespodzianka ze strony jakiegoś urządzenia. Ale od początku.
ROZWIŃ / ZWIŃ
Swój piec C.O. użytkuję już blisko 10 lat. Do chwili obecnej poza kilkoma zacięciami ślimaka spowodowanymi przez kamienie w ekogroszu, wina producenta paliwa, nie miałem z nim problemów. Jak na swój wiek działa bez zarzutów, w porównaniu z tym co czytam w Internecie o modelach innych producentów. Nie wymienię tu marki mojego, ani marek tych awaryjnych, bo nie o tym jest ten wpis.
Ale w końcu przyszedł ten czas, gdy i mój zaczął odmawiać posłuszeństwa. Objawy – nie startuje silnik w motoreduktorze. Napięcie dochodzi, ponieważ słychać buczenie silnika, ale silnik nie kręci, przez co ślimak stoi i nie podaje paliwa do paleniska. Silnik startuje poprawnie 1 do 2 razy na 10 prób. Takie zachowanie powoduje, że piec nie jest w stanie osiągnąć zadanej temperatury w określnym czasie, dom się wychładza. Ogrzanie domu wydłuża się, a zużycie opału wzrasta 5-krotnie. Ekologia!!!
Pierwsze co pomyślałem, to zużyty motoreduktor. A dokładnie jego przekładnia. Do wymiany całość, ponieważ w większości przypadków tego typu napędy są zespolone. Zasugerowałem się faktem, że gdy na końcówkę ślimaka założyłem klucz i wspomogłem obrót, to podajnik zaczynał kręcić.
Zasiadłem do komputera, przeglądanie ofert. Sporo tego jest w sieci i gdy popatrzyłem na ceny, myślę sobie, tragedii nie ma…
…ale gdy sprawdziłem parametry swojego, okazało się, że już tak wesoło nie jest - 1280 PLN. To prawie półtorej tony ekogroszku, to 2 miesiące ogrzewania. Ale jak mus, to mus, wyjścia nie ma. Już zacząłem sobie wyobrażać opróżnianie zasobnika, ten rozsypany węgiel na podłodze, bo oczywiście całego paliwa nie da się usunąć z zasobnika, końcówka zawsze musi się rozsypać. Nawet już zadzwoniłem do serwisu fabrycznego producenta mojego pieca. Niedawno się otworzył, 10 minut jazdy ode mnie. Pomyślałem, że nawet spoko. Zamówię, odbiorę i przywiozę to dziadostwo do domu w pół godziny. Do tego cały dzień walki z demontażem, ponownym montażem i w domu znów będzie ciepło. Spadnie zużycie opału i nie będę musiał przesiadywać w kotłowni wspomagając rozruch ślimaka.
Oczywiście jak to bywa w takich chwilach, nie dodzwoniłem się, nikt nie odbierał… i bardzo dobrze!!! Załączył się mi „wyższy poziom” myślenia. Tryb elektryka, wszak podstawy elektryki miałem na pierwszym roku.
Nagle brzdęk… zderzyły się dwie kuleczki pod sufitem!!! Przecież ten typ napędu, a dokładniej sam silnik powinien mieć kondensator rozruchowy. To takie ustrojstwo, którego zadaniem jest wzbudzenie w dodatkowej cewce, prądu przesuniętego w fazie generującego wirujące pole rozpędzające silnik. Ponownie zasiadłem do komputera i poprosiłem wujka google o pomoc. Wiecie co wyczytałem? Że uszkodzony kondensator to najczęstsza przyczyna awarii podajników w piecach. Bieg do pieca odkręcenie pokrywy puszki zasilania na silniku. I co? I jest winowajca. To on.
12μF [mikrofaradów] 450V, suchy jak wiór, nie ładuje się. Duży, pomyślałem, bo te z opisów awarii były po 6μF. Ludzie dokupowali większe, takie po 8μF, aby im tak szybko nie padały. Jak się okazało, jak wyczytałem, to te mniejsze pojemności wytrzymywały zaledwie okres gwarancyjny. Też na początku pomyślałem o większym, ale w sumie 12-stka wytrzymała 10 lat, czyli w zupełności wystarcza. Ponadto, takie pojemności to też duże gabaryty części, a ten mój ledwo w puszcze się mieścił. Teraz telefon do najbliższego sklepu elektrycznego. O dziwo odebrali natychmiast, co te serwisy mają z nieodbieraniem telefonów, to ja nie wiem? Miły damski głos oznajmił mi, że owszem mają taki kondensator. Czyli co, samochód i jazda do sklepu. Sympatyczna pani w sklepie pokazała mi wszystkie pojemności, które akurat mieli, 12, 14 i 16 μF. 12 już była większa od tego mojego, a 14 i 16 na pewno bym nie zmieścił. Szybki zakup i powrót do domu, a może odwrotnie, zakup i szybki powrót? Zapomniałem oczek montażowych, więc cięcie kabli, skrętka i izolacja. Zawinięcie kondensatora w piankę i…
…START.
No coś pięknego, miód dla moich uszu. Silnik nawet nie stęknął, wystartował natentychmiast a ślimak ochoczo zaczął kruszyć ekogroszek i podawać go do retorty. Przełączyłem sterowanie na tryb ręczny i zacząłem się bawić. Włącz, wyłącz, włącz... Startował za każdym razem. I tak ma do dnia dzisiejszego. Kręci jak kruszarka do kamieni.
Teraz najważniejsze. Dlaczego popełniłem te wpis? A no dla tego, że wielką radość sprawiła mi ta samodzielna naprawa. Dodatkowo ta wartość dodana, jej koszt – 14 PLN za kondensator i 1 roboczogodzina. Aż strach pomyśleć co by było, gdybym naprawę zlecił serwisowi. Z opisów w sieci wynika jednoznacznie, że wciskają ludziom wymianę całego serwomotoru.
Jak nic, Mikołaj by w tym roku nie przyszedł.
A tak, mam teraz nadzieję, że żona ucieszy się z prezentu, którego sponsorem w tym roku jest serwisant, który nie odebrał w porę telefonu. ;) :D
Już o tym pisałem, że Samsung i Google na początku roku połączyli siły i wspólnie opracowali system Wear OS 3 dla smartwatchy nowej generacji. Rezultatem tej współpracy było porzucenie przez Samsunga systemu Tizen na rzecz Wear OS dla urządzeń noszonych. Nawiązanie tej współpracy zaowocowało dla Samsunga uzyskaniem wyłączności na nową wersję systemu operacyjnego. Ale taki stan nie będzie trwał wiecznie, nadchodzi konkurent.
ROZWIŃ / ZWIŃ
Modele Galaxy Watch 4 i Watch 4 Classic są obecnie jedynymi smart zegarkami na rynku, na których zaraz po wyjęciu z pudełka uruchamia się Wear OS 3. Pozostali producenci inteligentnych zegarków będą mogli wydać aktualizację do nowej wersji systemu dopiero w 2022 roku. W sieci już jakiś czas temu pojawiły się informacje, że Google przygotowuje swojego własnego smartwatcha z systemem Wear OS 3. Według najnowszych informacji od Front Page Tech — przekazanych wraz z rozmytymi prasowymi renderami (poniżej) — oficjalna premiera Google Pixel Watch, bo taką nazwę ma nosić nowy zegarek, powinna nastąpić już niedługo.
Patrząc na grafiki można dojść do wniosku, że Google Pixel Watch czerpie inspiracje zarówno od Samsunga, jak i Apple.
Podobnie jak Galaxy Watch 4 ma okrągłą tarczę, ale nie będzie korzystał z nakładki One UI. Będzie pracował pod kontrolą czystej wersji Wear OSa. Galaxy Pixel Watch ma konstrukcję bezramkową jak Apple, ale nie jest wiadomym, czy będzie oferować wirtualną obrotową ramkę do nawigacji po interfejsie użytkownika. Wyświetlacz nie jest płaski jak w Galaxy Watch 4, krawędzie ekranu są zakrzywione podobnie jak Apple Watch.
Co więcej, Google Pixel Watch podobnie jak Apple Watch, będzie miał paski na nadgarstek, w swoim własnym standardzie, co oznacza, że w przeciwieństwie do serii Galaxy Watch 4 nie będzie kompatybilny ze standardowymi 20 mm paskami.
Gdy popatrzymy na renedery zauważymy, że Google Pixel Watch ma jeden przycisk fizyczny zamiast dwóch, co może sugerować brak czujnika BIA.
Uogólniając, pierwszy smartwatch Google wygląda jak połączenie zegarków Apple i Samsunga. Taka mieszanka obu światów. Na chwilę obecną brak jest informacji na temat jego parametrów i funkcjonalności, ale sama formuła wyglądu przedstawia się super. Nie pozostaje nam nic innego jak cierpliwie czekać na premierę. Ciekawym również będzie zobaczyć, jak Google wykorzysta swoje oprogramowanie Wear OS 3 i odróżni je od tego dostępnego już w serii Galaxy Watch 4 z nakładką One UI.
Ciekawym jest też, który z pozostałych producentów OEM zainspiruje się nowym wyglądem zegarka.
Samsung opublikował oficjalny holenderski harmonogram wprowadzenia Androida 12 i One UI 4 na telefony i tablety. Ponieważ Holendrzy często otrzymują aktualizację po nas, jest bardzo prawdopodobne, że podany terminarz sprawdzi się również dla naszego regionu. Warto zatem sprawdzić kiedy nasza galaktyka otrzyma aktualizację do One UI 4 i Androida 12.
Aktualizacja: na końcu artykułu grafika z oficjalnymi terminami aktualizacji dla polskiej lokalizacji!!!
ROZWIŃ / ZWIŃ
Jak zapewne wiecie uzyskanie od Samsunga oficjalnych informacji na temat terminów aktualizacji jest bardzo trudne lub niemal niemożliwe. W sieci pojawiały się już podobne informacje, ale dotyczyły one rodzimego rynku producenta, czyli Korei Południowej. Tym razem informacja udostępniona przez Samsunga dotyczy rynku holenderskiego. Lista z urządzeniami i terminami ich aktualizacji pojawiła się holenderskiej aplikacji Samsung Members. Ponieważ jak już wspomniałem na wstępie, aktualizacje na ich rynek pojawiają się po naszych wydaniach, to warto zainteresować się tą listą.
Co ciekawe, zgodnie z udostępnioną informacją Android 12 został wydany już nie tylko dla serii Galaxy S21. W tabeli jako „kompletna”, została również oznaczona aktualizacja dla Galaxy Z Fold 3 i Galaxy Z Flip 3. Jak wiadomo aktualizacja dla S21 faktycznie została już zakończona, ale informacja o serii Z to błąd. Zakładać należy zatem, że możliwy termin aktualizacji to grudzień. Przynajmniej tak informuje niemiecki oddział Samsunga.
Warto jeszcze przypomnieć, że Samsung informował jakiś czas temu, że Android 12 zostanie udostępniony dla serii S21 w grudniu, a jak wiemy nastąpiło to już w listopadzie. Pozwala to przypuszczać, że być może część z urządzeń z listy otrzyma aktualizację nieco wcześniej niż wskazuje na to udostępniona informacja. Czego wszystkim życzę.
Zakończone
Galaxy S21, S21+, S21 Ultra
Grudzień 2021 (prawdopodobnie)
Galaxy Flip 3 (w tabeli zakończona - błąd)
Galaxy Fold 3 (w tabeli zakończona - błąd)
Styczeń 2022
Galaxy S20, S20+, S20 Ultra, S20 FE
Galaxy S10, S10+, S10e, S10 Lite
Galaxy Note 20 (Ultra)
Galaxy Note 10 (Plus)
Galaxy Z Flip (5G)
Galaxy Z Fold 2
Galaxy Fold
Luty 2022
Galaxy Note 10 Lite
Galaxy A42, A52, A52s, A72
Galaxy Tab S7 (Plus)
Kwiecień 2022
Galaxy A51, A71
Galaxy Tab S7 FE
Maj 2022
Galaxy A32 5G
Galaxy Xcover Pro
Galaxy Tab S6 (Lite)
Galaxy Tab Active 3
Czerwiec 2022
Galaxy M21, M31, M31s, M32
Galaxy A12, A31, A32 4G, A41
Galaxy Tab A7 (2020), A7 Lite
Lipiec 2022
Galaxy M11, M12
Galaxy A03s, A12, A22,
Galaxy Xcover 5
Sierpień 2022
Galaxy A21s
Pamiętajcie!!! Nie są to terminy wiążące i jak bywało to w przeszłości i one mogą ulec zmianie.
To już tradycja, że w przypadku flagowych modeli Samsunga na długo przed ich premierą w sieci pojawiają się wycieki z informacjami o nich. Premiera modelu Galaxy S22 dopiero w lutym przyszłego roku a my wiemy już o nim prawie wszystko. Dzięki informacjom, które wyciekły w postaci renderów oraz zdjęć wersji Ultra już teraz wiemy jak będzie wyglądał.
ROZWIŃ / ZWIŃ
W dniu wczorajszym pojawił kolejny przeciek, choć tym razem nie zawiera informacji na temat wyglądu urządzeń, specyfikacji, czy funkcji. Zamiast tego portal Android Police opublikował, jak twierdzą jego twórcy, tapety które mają mieć zastosowanie w modelach z serii Galaxy S22.
Jak widać, również w przypadku tych grafik Samsung nie odbiega zbytnio od motywu, który pojawia się na tapetach flagowych urządzeń od kilku lat. Nowe tapety to plamy piasku w różnych odcieniach, a jedna z nich jest przygotowana do wykorzystania w ciemnym trybie.
Tapety są w wysokich rozdzielczościach, trzy z nich mają wymiary 2340×2340 pikseli, a ciemniejsza 3072×3072 pikseli. Powinny zatem dobrze wyglądać na ekranach urządzeń. W przypadku urządzeń z Androidem 12 i One UI 4.0 warto pamiętać, że po ich zastosowaniu ich kolorystykę można zastosować w motywie i ikonach systemu, dzięki funkcji Paleta kolorów.
Sprawdź wygląd tapet na poniższej grafice. Jeżeli uważasz, że są warte wykorzystania na twoim urządzeniu kliknij przycisk i pobierz gotową paczkę z tapetami.
Aktualizacja do Androida 12 i One UI 4 przyniosła użytkownikom modeli z serii S21 wiele nowych i ciekawych funkcji. W niedalekiej przyszłości te same nowości lub część z nich trafi wraz aktualizacją systemu do pozostałych telefonów Samsunga. Z uwagi na to, pozwolę sobie opisać, według mojej oceny, najciekawsze z nich.
ROZWIŃ / ZWIŃ
Nowa, duża aktualizacja Androida jest już na wyciągnięcie ręki. Posiadacze modeli Galaxy S21 mogą już się cieszyć Androidem 12 a wiele z pozostałych urządzeń koreańskiego producenta dostanie ją w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Jak zawsze w przypadku tego typu aktualizacji, lista zmian jest bardzo długa. Ale nie wszystkie z nich wpływają bezpośrednio lub są widoczne w codziennym użytkowaniu telefonu. Dlatego, do tego wpisu wybrałem te, które na pewno zauważycie.
Paleta kolorów
Zdecydowanie najważniejszą innowacją w Androidzie 12 z One UI 4 jest funkcja Paleta kolorów. Nie jest to samodzielna funkcja, jest powiązana z ustawieniami pulpitu, a dokładnie z ustawieniami naszych tapet na ekranie.
Po wybraniu nowego obrazu tła/tapety na ekranie startowym i / lub ekranie blokady zostaniemy przeniesieni do nowego menu: Paleta kolorów. Tu można wybrać kolory, które będą używane w pozostałej części interfejsu. Dostępnych jest kilka opcji opartych/wygenerowanych na podstawie kolorów tapety.
Co więcej, w ramach tego menu można również dostosować do całości kolor ikon stockowych aplikacji Samsunga. Niestety, nie wszystkie ikony uzyskają nowy kolor, ikony zewnętrznych aplikacji pozostaną przy swoich, co powoduje, że całość jest mało spójna i nieestetyczna. Osobiście proponuję tylko zmiany koloru interfejsu, ikon lepiej nie ruszać.
Dodatkowe ściemnianie
Jeśli często korzystamy z telefonu w nocy to wiemy, że ekran nawet na ustawionej najmniejszej jasności potrafi być czasami jeszcze zbyt jasny.
W One UI 4 można włączyć funkcję dodatkowego ściemniania – Bardzo ciemno dostępną w menu szybkich przełączników, a przygotowaną specjalnie na takie okazje. Jej włączenie jeszcze bardziej zmniejszy jasność, umożliwiając nam komfortowe korzystanie z telefonu w ciemnym otoczeniu.
Naklejki emoji - zrób to sam
Po zaktualizowaniu telefonu do Androida 12 w stockowej klawiaturze, pod ikoną emoji znajdziemy zupełnie nową opcję tworzenia własnych emotikonek. Jest to prosty edytor, pozwalający wybierać, łączyć i animować różne emotikony. Rezultatem tych działań jest powstały, unikalny GIF, którego możemy używać bezpośrednio z poziomu klawiatury.
Ulepszona funkcja AOD - tylko dla nowych powiadomień
W najnowszej wersji One UI 4 - Always On Display (AOD) otrzymuje również subtelną, aczkolwiek bardzo przydatną nową opcję. W starszych wersjach systemów dostępne były trzy sposoby wyświetlania AOD: Zawsze wyświetlaj, Pokaż zgodnie z harmonogramem i Dotknij, aby pokazać na 10 sekund.
W Androidzie 12 dodano czwartą: Pokazuj przy nowych powiadomieniach. W tym trybie AOD jest automatycznie aktywowany, gdy tylko pojawi się coś nowego do pokazania. Tak więc po zarejestrowaniu nieodebranego połączenia lub nowej wiadomości telefon pokaże to na AOD - a po sprawdzeniu ekran ponownie staje się czarny.
Więcej informacji o aktualizacjach
Zaktualizowany dziennik zmian, to ostatnia wybrana przeze mnie nowa funkcja. Nie wszyscy mogą być nią zainteresowani, ale dla mnie i innych entuzjastów mobilnych technologii to coś bardzo przydatnego. Dzięki tej funkcji, będziemy teraz mieli dokładne informacje co zostało zaktualizowane. Tak więc oprócz zwykłego, dość enigmatycznego komunikatu " poprawiono stabilność i bezpieczeństwo urządzenia/systemu”, teraz zobaczymy listę aplikacji, w których coś zmieniono, zaktualizowano.
Jeszcze więcej nowych funkcji
Jak już wspomniałem, Android 12 posiada znacznie większą liczbę aktualizacji, zmian i nowych funkcji. Ja wybrałem te, które według mojej oceny są godne uwagi.
Jak dobrze wiecie, na początku tego miesiąca cała seria Galaxy S21 jako pierwsza otrzymała aktualizację oprogramowania w wersji oficjalnej Androida 12 z nakładką One UI 4.0. Samsung wprowadza teraz kolejną aktualizację dla modeli Galaxy S21, w której pojawia się więcej poprawek i ulepszeń stabilności. Najnowsze oprogramowanie wymusza również na właścicielach Galaxy S21 aktualizację kilku aplikacji Samsunga, w celu bezproblemowego z nich korzystania.
ROZWIŃ / ZWIŃ
Zbliża się końca listopada, więc zgodnie z tradycją, kilka modeli telefonów Galaxy otrzymało już poprawkę bezpieczeństwa na grudzień 2021 roku. W przypadku najnowszej aktualizacji Galaxy S21 są to nadal listopadowe łatki bezpieczeństwa. Oznacza to, że wkrótce powinna pojawić się kolejna aktualizacja oprogramowania układowego mającą na celu poprawę bezpieczeństwa. Poprawka bezpieczeństwa z grudnia 2021 r. została wprowadzona już na przykład w modelu Galaxy Z Fold 3 wraz z Androidem 12 w wersji beta. To tylko kwestia czasu, gdy grudniowe łatki pojawią się na innych modelach.
Wracając do nowej aktualizacji, użytkownicy mogą ją zidentyfikować po nowym oznaczeniu oprogramowania G99xBXXU3BUKG. Dziennik zmian potwierdza, że gdy użytkownicy zastosują nowe oprogramowanie, będą musieli również zaktualizować kilka stockowych aplikacji Samsunga, w tym: SmartThings, Samsung Members, Smart Switch, Samsung Internet i Kalkulator. W trakcie pisania tego tekstu, świeżo po aktualizacji, w moim telefonie nie pojawiły się jeszcze opcje aktualizacji ww aplikacji.
Na chwilę obecną Samsung wprowadza najnowszą aktualizację dla serii Galaxy S21 w Niemczech. Wkrótce powinna pojawić się również w innych regionach. Jak to zawsze bywa, pliki aktualizacji są już możliwe do pobrania w sieci Internet, w celu wykonania samodzielnej aktualizacji. Jeżeli nie wiecie jak lub nie chcecie tego robić, wystarczy poczekać na automatyczne aktualizację via OTA lub za pomocą programu Smart Switch.
Galaxy S21 Ultra posiada prawdopodobnie jedne najlepszych aparatów w smartfonach z 2021 roku. Jednak standardowa/stockowa aplikacja aparatu w trybie Pro pozwala na obsługę tylko obiektywów podstawowych i tych ultrawide. Samsung ogłosił jednak niedawno obsługę trybu Pro również w teleobiektywach w telefonach Galaxy S21 Ultra. Obsługa tego trybu będzie realizowana przy pomocy osobnej aplikacji.
Aktualizacja: w opisie znajdują się informacje o wersji 1.0.00.16 i link do pobrania!!!
ROZWIŃ / ZWIŃ
Firma udostępniła w chwili obecnej aplikację aparatu Expert RAW w sklepie Galaxy Store w Korei Południowej. Ta nowa aplikacja umożliwia korzystanie z głównego, ultrapanoramicznego, teleobiektywu 3x i teleobiektywu 10x w modelu Galaxy S21 Ultra w trybie Pro. Podczas robienia zdjęć i nagrywania filmów można od teraz regulować takie parametry obrazu jak: wartość ekspozycji (EV), ostrość, czułość ISO, szybkość migawki i balans bieli. Pozostałe parametry takie jak: kontrast, światła, cienie, nasycenie i odcień można również regulować, podobnie jak w trybie Pro w stockowej aplikacji aparatu. Ponadto w aplikacji można wyświetlić histogram, aby sprawdzić, czy określone obszary kadru nie są prześwietlone lub niedoświetlone.
Aplikacja Expert RAW obsługuje również HDR i może zapisywać obrazy w bezstratnym formacie JPEG oraz 16-bitowym formacie Linear DNG RAW. Aplikacja posiada dedykowany przycisk do bezpośredniego otwierania plików DNG RAW w aplikacji Adobe Lightroom, pozwoli to edytować obrazy według własnych upodobań. Nowa aplikacja pozwala na rejestrację obrazów z mniejszymi szumami, zwiększoną ostrością, większymi szczegółami i szerszym zakresem dynamicznym.
To wszystko zapowiada się świetnie, jest jednak małe ALE! Samsung poinformował, że aplikacji Expert RAW można w chwili obecnej używać tylko na Galaxy S21 Ultra z systemem One UI 4.0 opartym o system Android 12. Aplikacja jest obecnie w fazie beta, ale producent twierdzi, że już wkrótce uruchomi stabilną wersję. W przypadku oficjalnego już wydania aplikacji, powinna już działać na Galaxy S21+ i Galaxy Tab S5e. Co pozwala mieć nadzieję, że kompatybilność aplikacji zostanie rozszerzona na inne smartfony Samsunga.
Na południowokoreańskim forum Samsunga pojawiła się informacja o aktualizacji do aplikacji do wersji 1.0.00.16. Najnowsze wydanie Expert RAW zawiera kilka poprawek błędów i ulepszenia wydajności. Aplikacja ma teraz poprawiony interfejs użytkownika do otwierania obrazów w aplikacji Adobe Lightroom. Poprawiono również jakość obrazu w warunkach słabego oświetlenia.
Aktualizacja rozwiązuje problemy z rozmyciem na krawędziach obrazów w formacie DNG [RAW] oraz problem z nieotwieraniem się aplikacji na niektórych smartfonach z serii Galaxy S21. Z przekazanych informacji wynika, ze firma nadal pracuje nad naprawą kilku innych błędów, w tym tych związanych z uszkodzonymi pikselami w zdjęciach wykonanych za pomocą teleobiektywów.
Poniżej link do pobrania aplikacji.
Pisałem już o mediach społecznościowych – Obecność w mediach społecznościowych, czy warto odnosić się do wszystkich wpisów? – o tym jak się odnosić do wpisów w nich zamieszczanych, o kompletnie bezwartościowych, nijakich wpisach, czy pseudo opiniach, recenzjach i ocenach. I wiecie co, nawet takie potrafią być inspiracją. Dzisiaj, właśnie dzięki takim wpisom, popełnię coś o telefonach pracujących na Androidzie 12.
Niedzielny poranek to dobry czas, aby w spokoju, przy śniadaniu przejrzeć media społecznościowe i nieco bardziej zagłębić się w ich lekturę, zwłaszcza w treści, o których wspomniałem, które mnie irytują, ale czasami i śmieszą.
ROZWIŃ / ZWIŃ
Jak postanowiłem, tak uczyniłem. Przygotowałem sobie pyszne śniadanko, zaparzyłem aromatyczną kawę i zasiadłem do lektury. Po trzech kęsach kanapki i dwóch łykach kawy znalazłem „ciekawy” wpis, do którego mam zamiar się odnieść. Pozwolicie, że go nie zacytuję, nie podam odnośnika, aby błędnie nie łączyć osób wypowiadających się temacie z tymi pseudo fachurami, o których już pisałem w przytaczanym wpisie.
Wicie czego dowiedziałem się z tych wpisów, że Android 12, którego mam również zainstalowanego na moim Samsungu Galaxy S21 Ultra, posiada bugi i nie działa tak jakby chcieli tego użytkownicy!!! Dziwne to, ponieważ moja wersja działa bez zarzutów, tak jak obiecał producent mojego urządzenia. Ale to może właśnie kwestia beta testów, które były prowadzone przed wydaniem wersji oficjalnej. A dokładniej samych testerów, ich zaangażowania w testy i zgłaszania producentowi błędów znalezionych w czasie testów. W przypadku Samsunga musi to działać, testerzy testują, znajdują i wysyłają opinie. Samsung przyjmuje informacje, czyta, sprawdza i naprawia. I tu w mojej głowie pojawia się dziwna teoria, prawdopodobnie całkiem realna. Otóż w przypadku innych producentów, wydanie wersji testowych ich systemów powoduje jedynie ich instalację przez użytkowników po to tylko, aby móc się pochwalić posiadaniem bety na społecznościówkach, ale przesłanie informacji o znalezionych błędach to zbyt duży trud dla użytkownika. Lepiej zużyć tę energię na napisanie posta jaka ta beta jest zbugowana niż przesłanie takiej informacji do producenta. Podsumowanie takich testów kończy się zawsze tak samo i takim samym wpisem. Odinstalowuję betę, poczekam na oficjalne wydanie. Oznacza to jedno - beta testy wielu producentów nie spełniają swojej roli.
Problem pojawia się oczywiście po wydaniu oficjalnej wersji sytemu. Te same osoby piszą, zadają pytania „Co ci testerzy robili, że system ma tyle błędów?” Myślę, właśnie testowali system w taki sam sposób jak piszący. Stąd problemy z płynnością działania systemu, bugami, freezowaniem aplikacji lub się ich zamykaniem. Nie dziwiłbym się, gdyby chodziło o urządzenia jakiś niszowych producentów, którzy dostosowują system tylko w celu jego uruchomienia się na urządzeniu, wypchnięcia tego urządzenia do sprzedaży i zarobienia pieniążków. Ale gdy problemy pojawiają się na urządzeniach samego twórcy systemu, to znak, że coś poszło nie tak! Okazuje się, że bateria nie ładuje się tak szybko jak to było obiecywane, optyka tańszego modelu też nie powala swoją jakością, a coś co wydawałoby się oczywistą oczywistością, czyli obsługa sieci 5G, jest w naszym kraju niedostępne. I wiecie co, na youtubie znalazłem fajną wideo produkcję Kuby Klawitera, w której autor odnosi się do niektórych z moich przemyśleń. Wstawka na dole wpisu.
„Najlepsze” w tym wszystkim jest to, że osoby teraz narzekające na błędy, na same urządzenia, maiły możliwość ich testowania lub wypowiadały się o nich jeszcze przed ich premierą. Jakie to one, te urządzenia, będą SUPER, jak to namieszają na rynku i jak zamiotą konkurencję. W tym miejscu zacytuję tytuł: „A miał być taki ładny, amerykański… wyszło… słabo!!!” Niech to zdanie wystarczy na określenie tego z czym mamy do czynienia.
Kliknij powyższą grafikę, aby przejść do materiału wideo.
Wreszcie nadeszła ta pora, kiedy Samsung pozwala większej liczbie użytkowników zaktualizować swojego flagowca Galaxy do najnowszej wersji Androida - mobilnego systemu operacyjnego od Google. Pozwólcie więc, że pozwolę sobie napisać o funkcjach, które przemówiły do mnie wraz z nowym systemem.
Android 12, to nie tylko nowa wersja systemu, wraz z nią otrzymujemy również najnowszą wersję nakładki systemowej Samsunga. Nakładka to graficzny interfejs sytemu, poprzez który użytkownik obsługuje swój telefon. W tym wydaniu jest to wersja One UI 4. Aktualizacja ta to wiele subtelnych zmian, w porównaniu do poprzedniej wersji, ale znajdziecie w niej też kilka dużych innowacji i jedną nową funkcję.
ROZWIŃ / ZWIŃ
Aktualizacja dla modeli Galaxy S21, S21+ i Galaxy S21 Ultra nosi oznaczenie G99*BXXU3BUK8, i tak jak w przypadku Androida 11 posiada listopadowe łatki bezpieczeństwa. Google wydało swoją wersję na telefony Pixel na początku października, a teraz po 6 tygodniach przyszła kolej na serię Galaxy S21.
Najwięcej zmian, które dostrzeże użytkownik Samsunga, pojawiło się właśnie w interfejsie One UI. Jak już wspomniałem został on zaktualizowany do wersji 4 i zawiera własną wersję systemu Material You firmy Samsung . Funkcja pozwala dopasować kolory interfejsu do dominujących kolorów tapety. Dzięki temu cały interfejs staje się bardziej spójny – oczywiście pod warunkiem, że podejmiemy trud dopasowania wielu rzeczy, w tym również ikon.
Nowości, zmiany i ulepszenia
Oprócz ulepszonych ustawień prywatności i uprawnień, o których informowałem w poprzednich moich wpisach, aktualizacja oferuje również bardziej inne udogodnienia. W Galerii udoskonalono ręczną edycję metadanych zdjęć. Pojawiła się również nowa aplikacja Pogoda i widżety pogodowe z nią powiązane. W końcowych wydaniach Androida 11 zniknął graficzny efekt rozciągania, teraz po aktualizacji do nowej wersji został przywrócony.
Do tego dochodzą nowości, takie jak chociażby funkcja dodatkowego przyciemniania , dzięki której ekran Galaxy S21 może być jeszcze ciemniejszy. Opcja wyzwalania Always On Display tylko dla nowych powiadomień, a na systemowej klawiaturze można tworzyć własne naklejki emoji, łącząc w tym celu różne animacje.
Ulepszeniu uległo również kilka funkcji w aplikacji aparat. Teraz w trybie zdjęcia można łatwo nagrywać dłuższe filmy, nie trzeba w tym celu trzymać naciśniętego przycisku migawki. Wystarczy go zablokować poprzez przesunięcie go na ikonę kłódki. Tryb Jedno Ujęcie oferuje teraz więcej opcji fotografowania, a wskaźnik powiększenia pokazuje teraz po prostu używany poziom powiększenia.
Do tego dochodzą jeszcze inne zmiany, takie jak nowe animacje ładowania i nawigacji, a także przeprojektowane menu Pielęgnacji baterii i urządzeń. Odnowiony został podgląd widżetów, w menu Zaawansowanych funkcji pojawiła się zakładka Labs, które umożliwiają korzystanie z wielu okien dla każdej aplikacji. Po włączeniu mikrofonu i/lub kamery na górze ekranu pojawi się zielona ikonka i zmieni w kropkę.
Większe zapotrzebowanie na energię
Pisałem już o tym, ale przypomnę jeszcze raz. Po instalacji Androida 12 może się okazać, że zużycie energii jest znacznie wyższe niż do tego, do którego przywykłeś. To normalne, ponieważ w tele funkcjonowania systemu oprogramowanie ponownie się optymalizuje, dostosowując do Twoich wzorców użytkowania. Powrót do normy może potrwać kilka godzin lub dni. Jest to całkowicie normalne zachowanie się sytemu. Aby przyśpieszyć normalizację baterii warto kilka razy w ciągu kilku pierwszych dni po instalacji ponownie uruchomić telefon.
Android 12: dostępność
W Polsce aktualizacja jest już dostępna w kanale OTA dla wszystkich modeli Galaxy S21, S21+ i S21 Ultra z dystrybucji Open, czyli XEO oraz w wersji operatorskiej T-mobile, czyli TPL. Posiadacze wersji pozostałych operatorów muszą uzbroić się w cierpliwość.
Gdy pojawią się kolejne wersje operatorskie, będę starał się informować o tym bieżąco.
15 listopada to ważny dzień dla posiadaczy telefonów Samsunga z serii Galaxy S21. W tym dniu zakończył się program beta Androida 12 i w tym samym dniu producent wypuścił na swoje urządzenia oficjalną już wersję systemu z nakładką One UI 4.0 oznaczoną jako G99*BXXU3BUK8. Aktualizacja pojawiła się oczywiście, w pierwszej kolejności na urządzeniach z regionów/krajów biorących udział w programie beta.
ROZWIŃ / ZWIŃ
Program beta dla linii modelowej Galaxy S21 rozpoczął się w połowie września na wybranych rynkach: Korea, Niemcy, Chiny, Indie, UK i oczywiście w Polsce. Składał się z kilku faz. Samsung zapowiadał i dążył do oficjalnego wydania systemu jeszcze w 2021 r. Z pojawiających się w sieci zapowiedzi wynikało, że pierwsza oficjalna wersja może pojawić się jeszcze w listopadzie i tak też się stało.
Oczywiście oczekiwana aktualizacja One UI 4.0 dla systemu Android 12 nie została udostępniona jednocześnie na wszystkich rynkach, we wszystkich krajach. W pierwszej kolejności otrzymują ją urządzenia z krajów biorących udział w testach beta oprogramowania. Jak to bywało w ostatnich latach, aktualizacja w nadchodzących dniach i tygodniach będzie stopniowo docierać do większej liczby regionów. Pliki z najnowszą wersją systemu wydaną pierwszego dnia są już oczywiście możliwe do pobrania z sieci. Jeżeli więc potraficie korzystać z oprogramowania Odin nic nie stoi na przeszkodzie pobrania najnowszego softu i samodzielnej instalacji. Dla znawców tematu nie będzie problemem ich pozyskanie.
Na chwilę obecną One UI 4.0 jest dostępny tylko i wyłącznie dla modeli Galaxy S21, Galaxy S21+ i Galaxy S21 Ultra, ale ta wyłączność nie potrwa długo. W przyszłości pojawią się wydania na inne modele telefonów i tabletów Samsunga. Niestety jest to proces długotrwały i należy uzbroić się w cierpliwość.
Na podstawie udziału w beta testach mogę stwierdzić nowe oprogramowanie One UI 4 zawiera ponad 60 zmian i nowych funkcji. Wersja One UI 4.0 oparta jest na systemie Android 12, co oznacza, że korzysta ona z funkcjonalności najnowszej aktualizacji Google. Np. motyw kolorystyczny zaczerpnięty z Material You. Opcja pozwala na podstawie kolorów tapety skonfigurować kolorystykę interfejsu użytkownika. Ponadto, Samsung dodał nowe funkcje bezpieczeństwa i prywatności, które dają użytkownikowi większą kontrolę nad uprawnieniami aplikacji, a wszystkie ustawienia i elementy sterujące są teraz czytelnie zorganizowane w nowym panelu prywatności.
Nie mam, niestety, dobrych wieści jeżeli chodzi o terminy udostępniania aktualizacji dla poszczególnych modeli urządzeń. Oficjalna mapa drogowa aktualizacji pojawiła się na chwilę a następnie została usunięta że strony Samsunga, ale ze wcześniej przekazywanych informacji można przypuszczać, że przedstawia się ona następująco:
Poniżej możecie zobaczyć mapę aktualizacji One UI 4 z Androidem 12 dla regionu Indii> Czy to jakiś odnośnik dla naszego kraju? Trudno stwierdzić w chwili obecnej. Samsung dawkuje informacje związane z aktualizacją
W niedługim już czasie pierwsze telefony Samsunga otrzymają aktualizację do Androida 12 i nakładki interfejsu One UI 4. Obecnie tak duże aktualizacje Androida nie stwarzają już większych problemów. Jest jednak kilka rzeczy, które warto zrobić, aby aktualizacja przeszła płynnie i bezproblemowo, a po jej zakończeniu telefon był w pełni gotowy o użycia. Poniżej kilka czynności, które według mnie warto wykonać.
ROZWIŃ / ZWIŃ
Kopia zapasowa
Szansa, na to że aktualizacja pójdzie nie tak, że stracisz dane - pliki, zdjęcia, inne treści – jest praktycznie znikoma, jednakże nigdy nie można jej wykluczyć. Niestety nie wiem, czy korzystasz z pamięci w chmurze - od Google, Microsoft lub innej usługi – ale musisz wiedzieć, że nierozsądnym jest tworzenie kopii zapasowej telefonu tylko raz na jakiś czas. Jeśli posiadasz i użytkujesz ważne pliki do pracy lub osobiste, to warto takie kopie robić na bieżąco. Jeżeli takich nie posiadasz to oczywiście zbędny luksus.
Nie zdecyduję za Ciebie, z której usługi kopii zapasowej powinieneś skorzystać. Usługę musisz dobrać sam do swoich potrzeb, wymagań i ewentualnych kosztów. Jednakże przy tak dużej przesiadce z jednej na drugą wersję systemu warto ją rozważyć.
Jeżeli nie chcesz korzystać z usług w chmurze może warto pomyśleć o samsungowym oprogramowaniu Smart Switch, które również pozwala na wykonanie pełnej kopii telefonu na komputerze.
Jeżeli to Cię nie przekonuje, to warto pomyśleć o wykonaniu kopii dokumentów, zdjęć, filmów, czy też plików muzycznych przy użyciu kabla USB na swój komputer. Tę czynność warto rozważyć w przypadku modeli nie obsługujących kart pamięci.
W przypadku korzystania z usług Samsung Cloud i/lub Dysk Google warto z nich skorzystać. Usługi wykonają pełne kopie kontaktów, wiadomości SMS i MMS oraz np. logów połączeń, co jest bardzo przydatne, gdy w wyniku jakiegoś problemu będziemy zmuszeni przywrócić telefon do ustawień fabrycznych.
Wybierz, kiedy chcesz wykonać aktualizację
Aktualizację, możesz wykonać w dowolnym momencie, na przystanku czekając na autobus, jadąc do pracy lub na spacerze. Trzeba tylko przewidzieć, czy w danym momencie nie będziesz potrzebował skorzystać z telefonu do wykonania połączenia lub przesłania wiadomości. To w czasie aktualizacji jest niemożliwe do wykonania. Przemyśl tę kwestię i wybierz dogodny moment do wykonania aktualizacji. Wiedz, że masz na to wpływ, na czas jej dostarczenia oraz moment wykonania:
- jeśli aktualizacja nie jest jeszcze dostępna dla telefonu, przejdź do zakładki Aktualizacja oprogramowania w ustawieniach i wyłącz automatyczne pobieranie przez Wi-Fi – później będziesz mógł zdecydować, czy to ten właściwy moment na jej pobranie,
- gdy telefon poinformuje Cię, że uaktualnienie jest gotowe do pobrania: stuknij opcję Później lub po prostu nie stukaj opcji Pobierz. Wykonasz to w dogodnym do tego momencie,
- jeżeli aktualizacja została już pobrana, możesz ją zignorować, nie stukaj opcji Zainstaluj teraz. Opcjonalnie możesz wybrać opcję Zaplanuj instalację. Wskazać kiedy telefon ma ją instalować. Warto wybrać moment, w którym nie będziesz musiał korzystać z urządzenia.
Sama aktualizacja to ok. 30 minut, ale warto zaplanować więcej czasu, gdy po jej zakończeniu trzeba będzie wykonać czynności na nowo konfigurujące działanie niektórych aplikacji.
Pamiętaj o wolnym miejscu i pełnej baterii
Dawno minęły już czasy gdy telefony KRZYCZAŁY, że nie mogą wykonać aktualizacji lub zainstalować aplikacji z uwagi na brak wolnego miejsca w pamięci. Ale… wiem, że nadal zdarzają się niechlubne wyjątki urządzeń, których właściciele zapychają im pamięć do granic możliwości i sami nie wiedzą jakie „antyki” posiadają na swoich urządzeniach.
Współczesne systemy potrzebują od 1 GB do niekiedy 4GB wolnej przestrzeni na rozpakowanie plików aktualizacji. Weź to pod uwagę i zrób przegląd plików i aplikacji zgromadzonych na swoim urządzeniu. Odinstaluj aplikacje, których nie używasz, zarchiwizuj (np. na komputerze) zdjęcia i dokumenty, o których nie pamiętałaś, że je robiłeś lub wytworzyłeś. U niektórych będzie pewnie tego sporo.
Musisz wiedzieć, że aktualizacja to proces mocno obciążający zasoby telefonu, w tym baterię. Ja osobiście uważam, że przystępując do jej wykonania bateria naładowana w 50% to wymagane minimum. Nie chcemy przecież, aby w trakcie aktualizacji telefon wyłączył się i później nie chciał się uruchomić w normalnym trybie. Korzystanie z usług serwisu nie należy do rzeczy za którymi tęsknimy, prawda?
Boisz się pierwszych uaktualnień – poczekaj, nie aktualizuj
Jeżeli przed aktualizacją chcesz się upewnić jak działa nowa wersja systemu, wstrzymaj się z aktualizacją. Dzięki chwilowemu opóźnieniu instalacji będziesz mógł sprawdzić w internetach jak działa nowy system. W chwili obecnej w sieci jest sporo witryn na których znajdziesz interesujące Cię informacje. Ja ze swej strony mogę zapewnić, że już na etapie beta testów, w których uczestniczę, nowy Android 12 z nakładką One UI 4 sprawuje się bardzo dobrze.
Ruszamy z aktualizacją Androida 12 i One UI 4
Po uruchomieniu aktualizacji nie musimy nic robić. Telefon wykona ją sam. W zależności od różnych czynników ponowne uruchomienie telefonu może nastąpić po ok. 20 lub więcej minutach. W dużej mierze zależy to od ilości aplikacji, które muszą zostać zaktualizowane i zoptymalizowane pod kątem nowego systemu.
Optymalizacja po aktualizacji
Po aktualizacji telefon wyczyści nadmiarowe pliki, ale jedną czynność warto wykonać samodzielnie. W Ustawieniach przejdź do Pielęgnacja baterii i urządzenia i kliknij Optymalizuj teraz.
Aktualizowanie aplikacji
Pierwszym krokiem, który warto wykonać, aby uniknąć problemów z aplikacjami, jest upewnienie się, że wszystkie one są aktualne. W sklepach Google Play i Galaxy Store sprawdź ręcznie, które aplikacje wymagają aktualizacji. Podobne czynności wykonaj dla zainstalowanych motywów.
Musisz być przygotowany, ze niektóre motywy lub aplikacje nie zadziałają w nowej wersji systemy, ponieważ ich twórca deweloper nie zdążył ich zaktualizować lub nawet zakończy ich wsparcie. Tu wiele nie zdziałasz albo czekasz na aktualizacje aplikacji albo musisz się z nią pożegnać.
Ratunku!!! moja bateria po aktualizacji szybciej się wyczerpuje
Przy każdej większej aktualizacji Androida - niezależnie od tego, czy to telefon Samsunga, czy innego producenta - zużycie energii jest czasowo (znacznie) wyższe niż do tej pory. Cały system operacyjny został przebudowany, a "wyuczone" wzorce użytkowania uległy zmianie/usunięciu i wymagają ponownej optymalizacji. „Układanie się” sytemu i aktualizacja wzorców, wymaga na początku więcej energii, zużycie której w późniejszym czasie unormuje się i zmniejszy. Może to trwać około tygodnia lub troszkę dłużej, nie ma powodów do paniki.
Czasami warto "pomóc" swojemu telefonowi, od czasu do czasu uruchamiając go ręcznie w pierwszych dniach po aktualizacji.
Mam nadzieję, że mój artykuł pozwoli Wam mniej stresowo podejść do i przejść samą aktualizację. Miłego, owocnego i bezproblemowego korzystania z nowej wersji systemu i nakładki One UI 4.
Ci co mnie znają już wiedzą, a czytelnicy się dowiedzą, że od kilku lat jestem związany z marką Samsung. Jakiś czas temu rozpocząłem swoją przygodę z platformą Android a dokładniej z urządzeniami pracującymi pod kontrolą tego systemu. Jak się zapewne domyślacie to wszystko dzięki telefonom a w późniejszym czasie również zegarkom. System ten wciągnął mnie na tyle mocno, że zacząłem modować, co pozwalało na poprawki błędów w systemie i jego modyfikacje. Gdy moja wiedza, na temat systemu z zielonym robocikiem, osiągnęła pewien poziom zacząłem udzielać się na forach, aby służyć pomocą innym.
ROZWIŃ / ZWIŃ
Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię pomagać, udzielać się społecznie (jakby to nie brzmiał), wspierać swoją wiedzą innych. Stąd moja przygoda z forami android_com_pl, android_now oraz XDA. Przyszedł jednak taki moment w moim życiu, że stwierdziłem, że to już czas zakończyć tę przygodę, że to już czas poświęcić jeszcze więcej czasu rodzinie. Odszedłem więc na emeryturę androidowego społecznika. I wszystko byłoby ok, gdyby Samsung nie wpadł na pomysł stworzenia w Europie swojego forum, swojej społeczności - Community, teraz przemianowanej na Społeczność Samsung Members. Zgrało się to w czasie zakupu przeze mnie nowego modelu telewizora pracującego pod kontrolą systemu Tizen. Coś we mnie drgnęło i postanowiłem dowiedzieć się jak mocno modowalny jest ten system. Tak trafiłem na forum Samsunga, gdzie zostałem wychwycony przez pracowników koncernu. Po wymianie korespondencji mailowej na temat funkcjonalności forum zostałem zaproszony do Centrali w Warszawie... i popłynąłem. Wróciłem, do pomocy na forum, zacząłem wspierać firmę w rozwoju polskiej wersji społeczności. Ponieważ jest to uzależniające jak każdy inny nałóg, zostałem z tym do chwili obecnej.
W między czasie Samsung wprowadził do swojej oferty inteligentne zegarki, których stałem się posiadaczem i wielbicielem. Przy wydawaniu jednej z nowych wersji modelowych urządzenia producent stworzył platformę dla deweloperów pozwalającą na tworzenie przez nich tarcz dla smartwatchy. Człowiek zawsze czuje niedosyt, zawsze coś by zmienił. Podobnie było/jest ze mną. Stwierdziłem, że wprowadziłbym kilka zmian, funkcjonalności i udogodnień w tarczach udostępnianych na zegarki. Zacząłem hobbistycznie tworzyć swoje tarcze a po pewnym czasie Samsung wciągnął mnie w poczet swoich deweloperów. Ten romans trwa do dziś.
W tym roku Samsung wypuścił na rynek kolejny model inteligentnego zegarka - Galaxy Watch 4. Ale uwaga, tym razem zmienił platformę systemową, na której pracuje nowy smartwatch. Już nie jest to Tizen. Już kiedyś tak było, więc Samsung zrobił powrót do przeszłości i powrócił do Androida, który teraz w przypadku urządzeń noszonych nazywa się Wear OS. Nie, nie. Nie zdradziłem Samsunga. Dalej tworzę tarcze na zegarki z systemem Tizen, ale nie byłbym sobą, gdybym nie podjął wyzwania tworzenia na tarcz na nowej platformie.
Jak zapewne wiedzą posiadacze nowych zegarków, w sieci pojawiła się informacja o wspólnej pracy Google i Samsunga nad nowym system, który w rzeczywistości jest dobrze odrobioną przez Samsunga pracą domową. Dzięki temu powstał nowy wydajny system Wear OS™ Powered by Samsung. Dodatkowo w przypadku urządzeń Samsunga posiadający interfejs One UI Watch, ułatwiający obsługę urządzenia i wykorzystania w pełni jego możliwości. Samsung tworząc dla Google nowy system, zoptymalizowało go tak, jak tylko się da pod kątem obsługi urządzeń noszonych. Zaimplementował w niego funkcjonalności do tej pory dostępne tylko dla platformy Tizen. Teraz piłeczka jest po stronie innych producentów smart zegarków oraz samego Google, aby w pełni wykorzystać potencjał nowego systemu.
To chyba tyle w ramach wstępu, jeżeli chodzi o przygodę z Google, o bycie ich deweloperem i dostawcą kontentu dla ich sklepu.
Po kilku latach współpracy z Samsungiem, podobnie jak inni dewelopwerzy, miałem nadzieję, że w przypadku Google również będzie tak miło, tak przyjemnie i tak sprawnie. I wiecie co, rozpoczęcie współpracy z Google, to jak uderzenie rozpędzonym samochodem w ścianę. Masakra, tragedia i ogromne rozczarowanie. Google kompletnie się nie przygotowało. Teraz gdy mam możliwość podjechania swoim dostawczakiem po rampę dostaw do sklepu, wiem jaki bałagan panuje w ich magazynie i punkcie dostaw. Po pierwsze, aby zacząć z nimi współpracę trzeba im zapłacić, wrrr... Po drugie, nawiązanie współpracy nie oznacza wcale, że produkty dewlopera/programisty pojawią się w sklepie, a jeżeli już, to że będą w nim widoczne. Chyba nawet samo Google nie wie jak działają ich algorytmy udostepniające aplikacje w ich sklepie. Nowości są kompletnie nie widoczne. Szczęśliwi posiadacze modeli Galaxy Watch 4 mają problemy z wyszukaniem nowych tarcz do swoich zegarków. To co jest widoczne na pierwszy rzut oka w sklepie, to jakieś stare produkcje. Deweloperzy muszą udostępniać linki bezpośrednie do swoich produkcji. Wyszukiwarka w sklepie nie potrafi wyszukać aplikacji po nazwie. Co ciekawe wersja webowa działa lepiej niż mobilna. A przecież nie oszukujmy się, posiadaczowi zegarka łatwiej zainstalować tarczę z poziomu telefonu, czy samego zegarka niż specjalnie na potrzeby tej czynności zasiadać do komputera. Ale nie, po co ułatwiać, najlepiej spocząć na laurach i nic w tym kierunku nie robić.
Wyobraźcie sobie, że dodanie tarczy do sklepu Samsunga to jakieś 15 kliknięć, w przypadku sklepu google to minimum 315 !!! kliknięć. A ich ilość cały czas wzrasta, ponieważ Google przynajmniej raz w tygodniu zmienia swoja politykę i wprowadza nowe obostrzenia i wymogi. Najgorszym w tym całym zamieszaniu są testerzy giganta, których zadaniem jest sprawdzenie funkcjonalności aplikacji/tarczy przed dopuszczeniem jej do sklepu. Wiecie co, zatrudnione tam osoby kompletnie nie wiedza jak wykonać te testy, jak działa nowa platforma systemowa, czyli Wear OS™ Powered by Samsung. Odrzucając tarcze, bo jak twierdzą nie działają zgodnie z założeniami systemu. Co ciekawe każdy programista stworzoną przez siebie tarczę testuje na swoim fizycznym urządzeniu. Testy można dodatkowo przeprowadzić na wirtualnych maszynach udostępnionych przez same Google. I wszystko jest okej, do chwili aż tarcza nie trafi w ręce "wykwalifikowanego" personelu Google. Nagle okazuje się, że nie działa pomiar ciśnienia, że tarcza freezuje lub się nie uruchamia, a już szczytem odrzucania były nieodpowiednie grafiki prezentujące produkt w sklepie. problemem były grafiki w formacie png, zawierające efekty przezroczystości, dające wizualny efekt 3d przedstawiający realny wygląd tarczy. Okazuje się, że grafiki do sklepu mają być nijakie, spłaszczone skompresowane w jpg, na których tarcze mają wyglądać jak rysunki dzieci w przedszkolu.
Na początku myślałem, że może tylko ja mam takie problemy z ogarnięciem sklepu, ich polityki i wymagań. Postanowiłem to sprawdzić. Wszedłem więc na forum dla deweloperów, stworzone oczywiście przez Samsunga, i co? Okazało się, że wydzielony został już kanał dotyczący tylko i wyłączne współpracy z Google i tworzenia tarcz na ich platformę. A tam, starzy doświadczeni programiści, klnący siarczyście, jak rdzenni Polacy. Wyobraźcie obie, że wielu z nich tę samą tarcze dodawali po kilka kilkanaście razy, ponieważ testerzy wymyślali wyimaginowane błędy w funkcjonalności lub w opisie. A właśnie, jeżeli chodzi o opisy nowych tarcz, wiecie dlaczego są tak rozbudowane i wydają się jakby były instrukcją obsługi stworzoną na potrzeby przedszkola? To nie na potrzeby posiadaczy zegarków, tylko dla testerów, aby wiedzieli jak sprawdzić funkcjonalność tarczy. Takie rzeczy dzieją się w G-sklepie. Z zewnątrz tego nie widać i gdyby ktoś mi o tym opowiedział jako temu, który tylko wyszukuje, ewentualnie kupuje i instaluje aplikacje ze sklepu, to bym nie uwierzył.
Jako deweloperzy, wymieniamy się oczywiście informacjami, pomysłami na nowe funkcjonalności, najtrafniejszymi opisami tarcz, aby te mogły poprawnie przejść testy. W tych działaniach i w rozmowach wspiera nas oczywiście Samsung, jego pracownicy są z nami na forum i dzięki nim możemy przeforsować wiele rzeczy w Google, wskazać błędy, które popełniają ich testerzy. Niestety, jest jeszcze wiele do zrobienia. Dopóki Google nie zmusi innych producentów do wprowadzenia zmian w swoich urządzeniach, do jak najszybszej implementacji nowego systemu, to funkcjonalność obecnych tarcz bedzie na poziomie 15% możliwości nowego oprogramowania. Najgorsze pod względem hardware są modele Oppo, większość programistów wyklucza je z listy wspieranych urządzeń, po to tylko aby nie ograniczać swoich produkcji. Sprzęty inni producentów wyświetlają się jako te, które są w stanie częściowo wykorzystać nową funkcjonalność. Jak zatem widzicie łatwo nie jest i pewnie długo jeszcze nie będzie. W bardzo dużym skrócie. Nerwy, nerwy, irytacja i zażenowanie. Tak to wygląda na chwilę obecną. Jeżeli chcecie związać się deweloperką z Google, a macie w tej chwili ciekawsze zajecie, przemyślcie to dwa razy.
Wszystkich posiadaczy inteligentnych zegarków, którzy dotrwali do końca tej litanii gorąco zachęcam do zapoznania się z moimi produktami przeznaczonymi dla smartwatch. Wszystkie produkty najdziecie na Wszystkie projekty wraz z bezpośrednimi linkami lub bezpośrednio na stronie sklepu Google - gdzie znajdziecie również szczegółowe opisy funkcjonalności.
Jestem obecny na kilku platformach mediów społecznościowych. Obserwuje wpisy zarówno techniczne, polityczne jak i te o wszystkim i o niczym. Po kilku latach czytania, pisania, czy też samych obserwacji doszedłem do wniosku, że czasami warto ugryźć się język, wyhamować, nie reagować i nie odpisywać na niektóre posty. Nieważne jest to, że piszący do którego wypowiedzi chcesz się odnieść nie ma racji, że ty odpisując mu napiszesz prawdę. Nie to się nie liczy . Twój przedmówca ma zawsze rację i jak byś się nie starał, nie przekonasz go, a co najgorsze stracisz znajomego, stracisz kontakt.
ROZWIŃ / ZWIŃ
Stąd właśnie mój pomysł, aby właśnie tu, na swojej stronie, poruszać takie niedorzeczności. Aby tu wyżalić się na różne tematy. To mój świat i to ja w nim rządzę.
Dzisiaj właśnie mam zamiar popełnić pierwszy swój taki wpis. Będzie się on odnosił wszelkiej maści pseudo geeków z branży mobilnej. A dokładniej, będzie się odnosił do ich wypowiedzi, ich ocen, które przecież powinny opierać na jakiejś wiedzy. Powinna być to ich wiedza, ale co ciekawe, nie zawsze tak jest.
Nienawidzę wpisów, ocen, wypowiedzi, które bazują na zlepkach informacji pojawiających się w sieci, nie popartych własnym doświadczeniem, własnym obyciem z danym urządzeniem. A tych niestety jest najwięcej.
Żadną, dla mnie oceną, opinią jest, taka sformułowana po tygodniu użytkowania urządzenia, którego właściciel nie zdążył jeszcze poznać, zaznajomić się z jego menu ustawieniami i innymi aspektami technicznymi. Pisanie, że coś działa źle, gdy mówca nie potrafi tego skonfigurować, bo np. nie wie gdzie znajdują się ustawienia funkcji lub opcji; że bateria trzyma słabo, gdy system nie nauczył się naszych sposobów korzystania, mijają się kompletnie z celem. Ale niestety tak już jest i pisanie do tych pseudo znawców mija się kompletnie z celem naszej próby pomocy im w ich błędnych przekonaniach o posiadanej przez nich wiedzy.
Kolejną rzeczą, która działa na mnie, jak płachta na byka jest pisanie, że dany model pomimo zapewnień producenta nie jest tak wydajny jak chce użytkownik. No cóż, czytamy o wydajności i jakości najlepszego modelu z danej linii, a kupujemy niższy, tańszy, taką niestety wersję budżetową flagowca, a mimo wszystko żądamy parametrów, działania i funkcjonalności jaką posiada ten niestety najdroższy. Kochani "specjaliści" TAK TO NIESTETY NIE DZIAŁA! Ale co najgorsze, gdy tylko wasze wypowiedzi zostaną poparte przez takich samych "znawców" jak wy, robiących tak samo zakupy jak wy, utwierdzacie się, nawzajem się nakręcacie, że jednak macie rację. I żyjecie w błogiej nieświadomości swojej niewiedzy, że osoby, które mają o tym jakiekolwiek prawdziwe pojęcie, płaczą trąc oczy przy czytaniu waszych wypociń, a jednocześnie, jak to mówi obecnie młodzież - drą z was łacha!
I już na sam koniec, chcę poruszyć kwestię niekompatybilności, braku poprawnego współdziałania urządzeń różnych producentów. Ja wiem, że nie wszystkich stać na zakup drogich modeli jednego producenta, tak aby spiąć tę platformę funkcjonalności. I najczęściej jest tak, że gdy ktoś kupi drogi i funkcjonalny zegarek (czyt. smartwatch), to będzie chciał lub zostanie zmuszony przyoszczędzić na telefonie. I najczęściej kupi tani model innego niż zegarek producenta lub na odwrót. I dosłownie już pierwszego dnia po zakupie i sparowaniu urządzeń zaczyna się płacz. A to nie działa to, a to nie są przesyłane takie to a takie powiadomienia, że urządzenia się rozłączają lub co najgorsze, taki czarny scenariusz, nie da się ich sparować. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w takich działaniach prym wiodą ci właśnie pseudo znawcy. Zrozumiem normalne osoby, które z techniką mają na co dzień tyle wspólnego, że z niej korzystają i bazują na zapewnieniach sprzedawcy, który uśmiechając się do nich ożeni im każdy sprzęt, bo musi sprzedać, bo wyrabia normy, wmawiając, że będzie działał. Ale wy? Dobrowolnie robicie tak samo a później wypisujecie głupoty. Jaki to dany producent jest be, że nie potrafi skonstruować urządzenia współpracującego w pełni poprawnie z innymi urządzeniami, urządzeniami innych producentów. I tu w zależności o preferowanej przez "znawcę" marki oberwie się albo producentowi zegarka, słuchawek lub telefonu. Nie ważnym jest, że każdy z producentów zamieszcza informacje o możliwym braku kompatybilności lub niepełnej współpracy z urządzeniami innych producentów. Jakimś cudem, nawet wy pseudo specjaliści pomijacie lub udajecie, że nie wiedziecie tej informacji lub nie chcecie jej widzieć, aby usprawiedliwić swój zakup. Ciekawe co sobie wtedy myślicie? "Dobra, jak nie zadziała, to wyżyję się na producencie." "Napiszę kiepską opinie, ocenę i w ten sposób usprawiedliwię przed samym sobą swój bezsensowny zakup." Pamiętajcie tylko, że działając w ten sposób krzywdzicie osoby, które was czytają, oglądają i na waszych wypowiedziach i błędnych nie popartych prawdą opiniach robią zakupy, marnotrawiąc zarobione, często bardzo ciężko, pieniądze.
Żeby nie było, że wszystkich mierzę jedną miarą, że wrzucam do jednego wora. Nie, nie. Są osoby których pracę lubię i szanuję. Lubię czytać, słuchać i oglądać. Chociaż i tu w gronie profesjonalistów potrafi od czasu do czasu pojawić się jakiś kwiatek, ale są to bardzo sporadyczne przypadki. Pisząc powyższe miałem na myśli tych, co to samozwańczo stali się specjalistami. po tym jak przez krótką chwilę i najczęściej tylko raz byli w poosiadaniu jednego flagowego modelu urządzenia.
Uff... to chyba tyle.